Przegląd literacki
- Izabela

- 27 gru 2023
- 4 minut(y) czytania
czyli gdzie krążyły moje myśli w 2023 roku
Za podsumowanie 2023 zabierałam się już kilkukrotnie. Z natury ( a może z wypaczenia przez system i korporacje :D ) lubię monitorować progres, dlatego niepodsumowanie ostatnich 12 miesięcy byłoby dla mnie niczym przydługa historia bez jasnego morału. Jednak, z której strony nie zachodzę i bez względu na to, jaką dotychczasową miarę "sukcesów minionego roku" stosuję, 2023 dziobie mnie rogami w bok i w żaden sposób zmierzyć się nie pozwala. Syczy przy tym "a odwal się żesz ode mnie!", po czym nie dając mi wyboru, z poziomu intelektu spycha mnie do czucia i doświadczenia tego, co tu się właściwie zadziało.
A jak by tego było mało, uczucia, które na dnie tej piwnicy zastaję są skrajnie różne, czasem nieadekwatne, często gęsto trudne do sklasyfikowania. Jest tu na przykład otwarta szuflada pełna mroku mojej duszy, do którego istnienia jeszcze niedawno nie umiałam się przyznać. Są rozgrzebane tematy sensu mojej wizyty na tym świecie, kij wsadzony w mrowisko z napisami "rodzicielstwo" i "system", jest waga z szalą przeważającą na stronę "zdrowie", nowiutkie pudełko "własny biznes" i sporo konfetti pozostałego po przeżytych w lekkości bytu dniach. No i cholera ... czuję, że więcej nie wiem niż wiem, że więcej mam pytań niż odpowiedzi i że za żadne skarby tego roku zamknąć w podsumowania się nie da.
By jednak dać upust starym zwyczajom listę 2023 sporządzam umieszczając na niej 6 książek, które do powyższego zamieszania się albo przyczyniły, albo dały ucieczkę, kiedy już dłużej z własną myślą nie chciałam się borykać.
Kolejność przypadkowa, oto one:
"Przędzą" Natalia De Barbaro
"prawda mojego tkackiego serca jest taka, że płynie przeze mnie życie co chwilę inne - i ja, w żywej relacji z tym życiem, też ciągle się zmieniam. I chociaż bywa to przyjmowane z ironią, z szyderą, z pobłażaniem, nie chcę siebie przykrywać."
Ta książka dała mi luz! Przyniosła ukojenie, połączyła z rzeszą innych kobiet, które mają podobnie i pokazała, że wiele moich "niewygodnych" cech, nie jest dysfunkcją, lecz przymiotem wynikającym z mojej kobiecej - tkaczej natury. Dała mi też odwagę do nurkowania w głąb siebie, a przede wszystkim uświadomiła jak wiele mogę zyskać, jeśli odważę się być swoją najlepszą przyjaciółką i stanę wiernie przy sobie. Totalnie polecam kobietom cierpiącym na ból du..szy ;)
"Duchowość Ciała" Alexander Lowen
"Naszym naturalnym stanem nie jest, jak mylnie sądzimy wolność od bólu, lecz lekkość płynąca z radości bycia."
34 lata. Tyle zajęło mi przyjęcie i ponowne poczucie prawdy, która wybrzmiewa z powyższego zdania. Ponowne, bo kiedy patrze na moje dzieci to mam pewność, że w dzieciństwie doświadczałam permanentnej przyjemności z bycia. Jednak z biegiem lat, dotykając świata i wygrywając powszechną narracje wrastałam w przekonanie że życie jest bolesne, a sukces jest wtedy kiedy na chwile udaje mi się z bólem wygrać. Każdym bólem: fizycznym i egzystencjalnym. Rosłam w przekonaniu ze musi być ciężko, a lekkość to luksus, złoty gral, którego, jeśli mocno się postaram, dane mi będzie od czasu do czasu zaznać.
Dziś wiem, to co każdy z nas wie, kiedy przychodzi na ten świat: mój naturalny stan to lekkość i radość.
Książka dla tych, którzy chcą dowiedzieć się jakim narzędziem duchowego rozwoju i kontaktu z duszą jest ciało.
"Naku*wiam ZEN" Maria Peszek
"- Też cię wkurwiają ludzie, którzy z żalu robią sens życia? Bo u nas cierpienie, najlepiej zbiorowe, jest tożsamością narodową. Polska to wspólnota oparta na ranach, którym nie dajemy się zagoić. Ze strachu, że jak się zagoją, to stracimy siebie? Czym byśmy byli bez tego cierpienia, skoro tylko w nim się jednoczymy? I tylko w nim jesteśmy naprawdę dobrzy.
- Cierpienie tak naprawdę jest potwornie egoistyczne. Rozumiem cierpienie, które ma prawo pojawić się w życiu każdego człowieka, natomiast u nas ono jest przejawem skrajnego egoizmu. Ono zawsze, w sensie egzystencjalnym, jest przejawem egoizmu, ale w innych kulturach ludzie sobie z cierpieniem radzą jednak inaczej, a przynajmniej dają inne sygnały. Polak, cierpiąc, ma poczucie, że posiadł straszliwą władzę i ta władza go opanowuje. I niszczy wszystko. To się bierze oczywiście z naszej strasznej historii katolicyzmu, który jest najciemniejszą religią na świecie. W w polskim wydaniu to jest w ogóle piekło. I jeżeli szatan istnieje, to jest nim instytucja polskiego Kościoła."
Mocna, prawdziwa, do bólu szczera rozmowa dwojga Polaków, dająca szczególny przykład jak dojrzała może być relacja rodzic-dziecko i jak wiele z niej, w takiej dojrzałej formule można dla siebie wziąć. Dodam, że prowadzę dwie zamknięte listy znanych osób, z którymi chciałabym podyskutować, lub napić się wódki. Po lekturze Naku*wiam Zen Maria i Jane Peszek trafili na obie ;)
"Być tak naprawdę" Marianna Giereszowska
"Czekamy aż ciało się zmieni, ale ono samo nie da rady. Ciało reaguje wtórnie do duszy. To taka zależność. Żeby zachorowało ciało, musi najpierw chorować dusza. Żeby ciało wracało do zdrowia, musi pozwolić goić się sercu."
Ta książka momentami była dla mnie niewygodna. W biografii autorki mogłam przejrzeć się niczym w lustrze, zanurkować wgłąb własnych doświadczeń i skonfrontować się z kilkoma trudnymi pytaniami. Jednak przełknięcie tych trudnych prawd mocno zakorzeniło mnie w przekonaniu, że prawdziwe życie dzieje się dopiero wtedy kiedy mocno trzymamy za lejce i stawiamy siebie na pierwszym miejscu, do czego autorka skutecznie zachęca.
Dla tych którzy potrzebują kopa by robić po swojemu :)
"Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli" Radek Rak
"Kamień jest bowiem stworzeniem doskonałym, bez początku i bez końca, idealnie taki sam od samego środka, i nie potrzebuje nikogo ani niczego, nawet samego siebie. Nie musi jeść i nie porusza się prawie wcale, no przez rok przejdzie drogę równą wielkości piaskowego ziarnka. Nie krzywdzi, nie stawia oporu, nie zmienia się. Jest."
To taki niespodziewany twist na mojej książkowej liście, bo podpatrzoną u znajomego kupiłam dla kogoś, kto lubuje się w baśniach. Lecz nim oddałam przeczytałam od deski do deski zarywając przy tym kilka nocy, bo zachwyciła mnie fabuła, podróż po polskiej historii, magiczny świat baśni, a przede wszystkim język i prosta mądrość jaka z tej odrealnionej historii biła. Polecam szczególnie na przydługie zimowe wieczory!
"Gdzie śpiewają raki" Delia Owens
"W swoim gronie gołębie walczą równie często jak jastrzębie."
Ta książka była dla mnie z jednej strony ucieczką od rzeczywistości, a z drugiej cudowną okazją do przyjrzenia się temu co daje i co zabiera nam życie w społeczeństwie. Naświetliła zarówno charakter ludzi jak i przyrody, pozostawiając z nierozstrzygniętą refleksją nad tym, czy więcej te dwa światy łączy, czy dzieli. Dzieło doczekało się ekranizacji, którą w planie mam zobaczyć i skonfrontować z zawieszoną wysoko poprzeczką.





Komentarze